Znieczulica!


    Nie toleruję dwóch rzeczy: znieczulicy i zakłamania.Powiada się, że należy zamknąć oczy, uszy i najlepiej w ogóle się nie odzywać, gdy obok  ktoś zasłabnie, czy majaczy podczas upojnego picia alkoholu. Nie chwaląc się, ale należę do osób, które od razu reagują. Wczoraj zadzwoniłam do Krakowskiego towarzystwa Opieki Nad zwierzętami, ponieważ kochany mały kociak, leżał rozjechany, do

tego po nim jeździły fury. Tak bardzo kocham się zwierzęta, że nawet godny pochówek powinien mieć. Strasznie mnie to złamało. Ale wracając....  Co zmotywowało mnie do poruszenia tej znieczulicy? Kilkanaście lat temu w drodze do kina z mamą, a miałam wtedy piętnaście lat, mama upadła i leżała plackiem na ziemi. Ponieważ miałam piętnaście lat, nie miałam telefonu komórkowego, sama nie dałam rady udźwignąć jej. Koło mamy przechodziło dosyć sporo ludzi i nikt, naprawdę nikt nie pomyślał, że potrzebuje pomocy. Albo widzieli, tylko ja to ludzie, wolą się nie ingerować, chyba że w oczernianiu kogoś. Jakoś z mamą sobie poradziłam, w końcu sama powoli wstała. Niestety, ale dożyliśmy takich czasów, że znieczulica jest już normą. Sama doświadczyłam znieczulenia od innych. Kiedyś może, gdy płonęła jakaś chałupa, to ludzie potrafili się zjednoczyć i jeden przez drugiego podawał wiadro wody. A teraz? Stoją takie szczyle i nagrywają telefonem wszystko, co się da. Abstrahując, nie mogę już patrzeć w tramwaju, autobusie, na przystanku jak ludzie, niby stoją koło siebie, to każdy odurzony i omroczonym przez klikanie bezsensownie w klawisze. Ludzie się nie integrują, tylko wybałuszają gały w ekran. I szukają "fajnej sensacji|" . Ja natomiast permanentnie doświadczam obojętności, zwłaszcza na ulicy, czy kiedy ktoś obrzuca mnie błotem, bo np. jest pijany. Była taka sytuacja w autobusie. Ja siedziałam z przodu autobusu, pijany mężczyzna raczy mnie zboczonymi tekstami i na głos prosiłam, żeby mi ktoś pomógł, to był jeden autobus, następny miałam za godzinę. I co pasażerowie zrobili? Poszli na drugi koniec autobusu, zostawiając mnie, proszącą o pomoc. Czułam się jak ścierwo. Co ciekawe, kiedy ten pijaczek wyszedł z autobusu, cała ta wataha wyszła z cienia. Było mi strasznie przykro, tak jakbym sobie na to zasługiwała. Mniejsza o to. Znieczulica jest powszechna, wiadomo. W dodatku, jeżeli słyszy się w radiu, że młody chłopak został zadźgany nożem za to, że pomógł starszej Pani przed oprychami, to co ludzie mają zrobić? Narażać własne życie w imię obcej osoby, czy interweniować, narażając swoje życie. Bardzo trudno o złoty środek. Niemniej, jeżeli sytuacja ma miejsce w autobusie, to jaki do cholery jasnej problem jest uciszyć gada, wziąć za fraki i go wygonić? Zastanawiam się dlaczego wobec siebie nawzajem pielęgnujemy taką agresję, zamiast scalić się tyle na ile się da. Ludzie nie chcą widzieć problemu, a znieczulica stała się normą. Mam wrażenie, że to gmeranie w telefonie jest rodzajem ucieczki i tylko na moment, kiedy gdzieś niedaleko ktoś krzyczy, kilka karetek pogotowia jedzie i każda taka sytuacja dodaje dreszczyku. Jednak, jeśli ciągle coś się dzieje, to staje się normą, czymś co już tyle razy się wydarzyło, i dlaczego mamy szukać wrażeń i kultywować postawę bierną. Tramwajem kiedy jadę i gdy jedzie ambulans na sygnale, to wszystkim się tak szyje kręcą to w prawo, to w lewo i przyznam szczerze, że nieraz mam ochotę takim delikwentom wyjechać z buzią. Znam pewnego sąsiada, który ma stwardnienie rozsiane, zawsze, gdy go widziałam, odwracałam wzrok. To było dla mnie za duży kuksaniec. Teraz nie wiem, czy on żyje, bo go nie widzę. 
    Teraz jakby ktoś z kimś ostro polemizował, to mówmy sobie szczerze? Czy widzicie jakie nieraz są kłótnie,? Czy ktoś, stara się obezwładnić konflikt? Nie, bo po co się mieszać. Książeczka na kolanach, słuchawki na uszach, oczy przyklejone w telefon. "Technologia nas zniszczy" Za to, jeśli ktoś nie zachowuje się normalnie (bo jest chory), to co robią ludzi młodzi? Wygrzebują z kieszeni telefony i bezczelnie robią mu zdjęcia, chichrając się jak głupie podlotki. Nie chcesz, to nie pomagaj, ale błagam nie rób z kogoś wariata, tylko, że jest chory, bo może jesteś bardziej chory. Występują również złe skrajności: totalna znieczuliła albo emocjonalna  rozsypka  z powodu czyjejś krzywdy. Lawirowanie między jednym, a drugim doprowadzić może nawet do szpitala psychiatrycznego, gdyż obydwie skrajności mogą pogrążyć człowieka w emocjonalnym letargu. Ile można jeszcze obserwować i doświadczać te deficytowe towary, jak: serdeczność, życzliwość.  Jadąc tramwajem, współczująco obserwuję jak większość klika w te telefony. Nikogo tak naprawdę nie obchodzi, co mam do powiedzenia. W dodatku, jeśli jest to szczere (bo walę prostu z mostu), ludzie patrzą jak na wariata i nikt mnie nie lubi. Niestety, ale znieczulica szerzy się bardziej niż grypa. Znieczulica to skorupka, która chroni przez tym, co się dzieje wokół. Ale nie uciekniemy od nas samych, To potworne, jak wysoki jest poziom znieczulicy, do tego stopnia, że często przyjaźnie upadają. Szare poranki, znieczulica na ulicy, naprawdę czasami nie wie po co się kłaść, po co wstać, 

Komentarze

  1. i jaka jest przeciw włóczni złego Twoja tarcza, człowiecze z końca wieku?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakąś dekadę temu widząc mężczyznę na śniego zadzwoniłam pod stosowny numer. Jakież bylo mooje zdziwienie gdy usłyszałam pytanie: "po co pani dzwoni". Tłumaczyłam że meżczyzna leży w śniegu, pan powiedział że on pewnie jest pijany.... tak bardzo nie chciało się im reagować. Innym razem widziałam jak pijany mężczyzna na czworaka idzie po jezdni, na szczęście była noc i ruch mały, co ciekawe dzwonić po SM nie musiałam tylko poszłam i powiedziałam.... kurde mogliby wyjść i zadziałać ale musiało minąć troche czasu aż.... serio przyjechali autem na miejsce zdarzenia i faceta zabrali.
    Nie wiem która to telewizja zrobiła eksperyment kontrolowany bo za pozwoleniem rodzica dzieciak w zimny dzień siedział bez kurtki i mało kto sie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz są takie czasy, że ludzkie odruchy to już jest rzadkość. Teraz zamiast pomóc, wyciągają telefony, a wcześniej (mnie się wydaje), była jakaś integralna społeczność, jeden drugiego ratował. Czy to się zmieni?

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty