Komunikacja miejska
Jak wiadomo, komunikacja miejska właściwie nie kojarzy się z niczym komfortowym i wygodnym. Chodzi głównie o częstą ciasnotę, nieustające spóźnienia, korki, nawalankę o wolne miejsca, tour na przejściach, żeby zdążyć, awanturujący się pasażerowie, itd. itd. Wszystko to jest nam znane. Oczywiście, nie każdy ma ten przywilej posiadania prawa jazdy. Cóż, można jeszcze przesiąść się na rower, ale dlaczego mamy zmieniać środek transportu, tylko dlatego, że część pasażerów jest nieokrzesana. Włączam w to również osoby starsze. W poprzednim poście, wspomniałam nawet, że wiek nie tłumaczy czyjegoś chamskiego zachowania. Tyczy się to całego społeczeństwa. Czy przejazd komunikacją miejską nie może być oparty na wzajemnym szacunku, choćby dla poczucia samozadowolenia, ażeby również nie pustoszyć własnej psychiki? Z doświadczenia wiem (a podróżuję właściwie codziennie), że jazda środkami komunikacji miejskiej jest dla zatwardziałych podróżników. Różnorodność ludzi jak wrzeszcząca młodzież gad